kiedyś Cecyli, a teraz ANI

Ofelia

-A oddałaś jej chociaż równie mocno?- zapytał i uśmiechnął się tak o. -Nie, dzięki. Chyba naprawdę powinienem już iść...

miss.

- nie, ja jej przecież nie oddałam. - ona ją pierwsza uderzyła XD gdy Kamilka przesadziła z ćpunką XD
- No jak chcesz. Myślisz, że trafisz?

miss.

Jest nowy dzień i Ania śpi xD

Naomi/Missy

[wchodzi Jack]
Mężczyzna w białym , a raczej zasmolonym już nieco fartuchu przychodzi pod ten ów dom pełen tajemnic. No i se puka.

miss.

Ania jakimś cudem usłyszała XD Założyła szlafrok i zeszła na dół.
W drodze przeczesała włosy więc w sumie otwierając drzwi wyglądała... nieźle.
- Tak? - i ziewnęła i jakoś tak spróbowała to ukryć.
- Przepraszam. - no a że kulturalna to za ten ziew przeprosiła XD

Naomi/Missy

- Witam. Wie pani, skończył mi się proszek do prania i... - pokazał na swój fartuch. On zawsze gdzieś przychodzi, by coś wziąć xD. Chyba po prostu nie potrafi porozumieć się z laskami Sad

.

miss.

Zmierzyła go wzrokiem i nie mogła się nie uśmiechnąć xD A wiec się uśmiechnęła.
- I mam zrobić Panu pranie, tak? - spytała luźno i zaprosiła go do środka.
[]- I nie pani. Anna jestem.[/i] - przedstawiła się poprawiając wiązanie szlafroczka.

Naomi/Missy

- Sam proszek mi wystarczy. - uśmiechnął się. - Jack jestem. A jeśli sprawiam ci kłopot, to podaj mi adres pobliskiej pralni, a jeśli nie sprawiam kłopotu, to zawsze mogę poprosić o wypranie fartucha, prawda ? - powiedział to jak małe dziecko. Cóż, czasem lubił rozbawiać takie seksowne kobiety.

miss.

- Daj go. I tak miałam robić pranie. - uśmiechnęła się

Naomi/Missy

Dał jej fartuch i dopiero wtedy zauważył, że jest jeszcze w piżamce. - Sory, tak się spieszyłem z nowym pomysłem, że nawet zapomniałem się ubrać. - podrapał się po głowie i zaśmiał się.

miss.

- nie krępuj się. - i wzięła ten jego fartuch i w ogóle poszła włączyć już praktycznie pełną pralkę.
- nie masz żony, dziewczyny? kogoś kto robiłby ci pranie? czy zawsze przychodzisz do sąsiadek? Kawy? - ona potrzebowała kawy od rana XD

Naomi/Missy

- Poproszę. Owszem, mam żonę, ale ona bardziej interesuje się psem niż mężem. - i zrobił minę zbitego psa.

miss.

Włączyła w takim razie ekspres i wyjęła dwa kubki. Wzięła też jakieś żarełko dla dzieci, które zaczęła podgrzewać czy coś XD
- Baby są głupie. - mruknęła pod nosem xD

Naomi/Missy

A on tego nie usłyszał. - Czytałem dzisiejszą gazetę. Wiesz może coś na temat doktora Willarda ? - spytał z zadziornym uśmieszkiem i ciągle na nią patrzył, bo chciał zauważyć jej reakcję na to nazwisko.

miss.

- Willard? - powtórzyła i spojrzała w okno.
- Nie wiem za dużo. Mieszkałam tutaj gdy grasował... moja siostra była zamknięta w jakimś pensjonacie gdzie prowadził badania, ale udało im się uciec. Później zabiło ją to coś co grasowało w Fairview. To też była jego sprawka. - chwile milczała i przygotowywała to żarełko dla małej.
- O czym dokładnie piszą w tym artykule? - bo ona jeszcze gazety nie widziała.

Naomi/Missy

- Że znaleziono w rzece ludzkie oko i że nie powinniśmy używać kranówki. - powiedział w skrócie. - Znasz w okolicy kogoś, kto mógł przeżyć te jego badania w pensjonacie ? - spytał tak z ciekawości, bo ciągnęło go coś do tej sprawy.

miss.

- Nie, nie jestem pewna czy ktokolwiek to przeżył. No w sensie badań. Historii tego świra szukaj w internecie albo w Fariview times. Na wisterii mieszkają dziennikarze, którzy się tym interesowali.

Naomi/Missy

- Mogłabyś mi podać ich nazwiska ? - oczy mu się zaświeciły, bo już wiedziałby więcej. A chciał wiedzieć więcej.

miss.

- Nie znam, niestety. Ona była chyba jakaś Sara... Za wiele nie pamiętam. Mam dar do wyrzucania z pamięci nieprzyjemnych zdarzeń, zresztą to było dawno.

Naomi/Missy

- Rozumiem. Wiesz, ja się będę chyba zbierał... tu masz mój numer telefonu, napisz, jak fartuch będzie suchy. - i napisał jej swój numer na jakiejś chusteczce, co leżała na stole czy czymś i wstał od stołu. Niestety jest w piżamie... - A masz może jakieś męskie ciuchy ? Bo chyba tak nie wyjdę z twojego domu. - zaśmiał się.

miss.

- Mam. - zmierzyła go wzrokiem.
- Może nawet będą na ciebie dobre. - i poszła po nie, no i powiedziała żeby szedł za nią.

Naomi/Missy

To poszedł za nią. Jakoś dopiero teraz zwrócił uwagę na jej miodowe oczy. - Masz bardzo charakterystyczny kolor oczu... taki inny niż wszystkie. - powiedział do niej. Naszła go myśl, że jest ona może jakimś wampirem, bo ludzie takich oczu nie mają.

miss.

Roześmiała się lekko.
- Aż dziwne że nie zapytałeś o soczewki, zazwyczaj spotykam się z taką reakcją. - uśmiechnęła się.
- I wiem, że sa oryginalne... dlatego je lubię. - zaprowadziła go do sypialni i otworzyła szafę.
- Wybierz coś sobie. - i sama usiadła na łóżku.

Naomi/Missy

Miał trudny wybór, ale w końcu coś wybrał. Nawet nie zauważył, że ona nadal jest w pokoju, więc zaczął rozbierać się ze swojej piżamki.

miss.

- Ej e. Na twoim miejscu bym sie bardziej ceniła. Wiesz za pornole albo striptiz słono się płaci, a ty mi taki za darmo urządzasz. Chyba, że liczysz na jakąś rozrywkę. - uniosła jedną brew i uśmiechnęła się tak cwanie.