kiedyś Cecyli, a teraz ANI

miss.

Uśmiechneła sie szelmowsko xD
-Dobry pomysł - podniosła się i wzieła z barku jakies wino. Anna przyniosła im tą kawę i poszła do siebie na górę.

candace

Teraz na twarzy Chris widniał szeroki uśmiech. - To się nazywa życie - nalała wina.

miss.

- No pewnie - napiła się kawy bo jakas taka niewysana była - A z jaką Julie zagadała sie Andrea?

candace

- A nie wiem, nie znam zbyt dobrze. To chyba jakaś bliska Patricka, przyjaciółka, siostra czy coś.. - Łyknęła wino.

miss.

- A... - nalała sobie wina i bawiła się poduszką
- Dobrze, że FairView dochodzi do siebie po tym trzęsieniu. - zmieniła temat, tak o.

candace

- Nom - przytaknęła i wpatrywała sie w kieliszek wina.
- Tak dobrze, że z Andreą spotkałyśmy Ciebie - uśmiechnęła się do Cecylii.

Masełko

Weszła do domu-Współczuje Patrickowi-westchnęła-Kaszana

candace

- A było tak miło - zasmiała sie pod nosem.

Masełko

-Coś mówiłaś kochana?-roześmiała się

candace

- Że jak przyszłas to odrazu milej - wyszczerzyła sie i także serdecznie zaśmiała.

Masełko

-Biała plamka ci świeci na bluzce xD-roześmiała się. No tak ona kochała wkurzać siostre.

miss.

Usmiechnęła sie lekko jak dziewczyny sie wkurzały, on tak jakby przegapiła ten moment, a teraz jakoś się dogadują.
Napiła się wina i wzięła jeszcze jeden kieliszek dla Andrei.

candace

- Hahaha, bardzo śmieszne - powiedziała powaznie i zaczęła przypatrywac sie bluzce. Chwile później wybuchnęła śmiechem.

Masełko

-Dzięki-wzięła kieliszek od Rudej-Wybacz nam takie zaczepki ale właśnie na tym polega miłość siostrzana-uśmiechnęła się.

candace

- Właśnie - uśmiechnęła się. - Takie zaczepki czasami są bardzo śmieszne i mało wkurzjące. - zaśmiala sie i potarmosila pod głowie Andreę.

miss.

Zaśmiała się i usiadła na kanapie po turecku.
- Nie wiem czy już mówiłyście, w każdym razie nie pamiętam. Skąd jesteście?

Masełko

-My jesteśmy z gorącej Kaliforni-roześmiała się i napiła alkocholu-Santa Monica, byłaś kiedyś?

candace

- Bo jesteśmy gorrrące dziewczyny- zaśmiała się. - Tak nawiasem to bardzo ładne miejsce - uśmiechnęła się do Rudej.

Masełko

-Ty gorąca? Licz się ze słowami-uśmiechnęła się głupio

candace

Zmierzyła siostrę wzrokiem. - No ty napewno nie. - powiedziala z żałosnym uśmieszkiem. - Zawsze wszystko zepsujesz, daruj sobie chociaż dzisiaj te niemiłe teksty, teraz ma byc miły dzień przy lampce wina. Po co Cecylia ma słuchac naszej kłótni. - odpowiedziała.

Masełko

-To był żart skarbie-uśmiechnęła się-To co z tą parapetówką? Postanowiłyście już coś?

candace

Chris jedynie przewróciła oczami i łyknęła winka. - Jak narazie ja nie, a ty? - skierowała pytanie do Rudej usmiechając sie przy tym sztucznie.

miss.

-- A co do Santa monica to tam nie bylam, ale wielokrotnie LA odwiedzałam zawodowo.
eee... parapetówka? - zdezorientowała się - Jaka? gdzie? tutaj? Ja nie umiem organizować imprez. Ngdy sie nie udają albo coś sie na nich wydarzy.

Masełko

-No ja gadałam z Julie. Postanowiłyśmy że jak Patrick upora się z bólem to zorganizujemy parapetówkę-uśmiechnęła się lekko-Oczywiście po naszym remoncie bo nie będziemy odpowiadać za szkody jak np. zawalenie się sufitu-roześmiała się

candace

- Yhym - mruknęła i czekała, aż dziewczyny będą kontynuuować rozmowę. Rzecz jasna, że się przyssała do kieliszka i już sobie nalewała drugiego.