kiedyś Cecyli, a teraz ANI

candace

- Dobre. - spodobała mu się xd - Ej musze Cię kiedyś zaprosić na drinka. - stwierdził tak o. Bo czuje sie narazie jak pasożyt u niej. - Upiję Cie, znów wykorzystam i będę udawać, że to nie ja. - hah.

miss.

Roześmiała się.
- Trzymam Cie za słowo.

candace

- Okej. - wyszczerzył się. I zjadł już ten jogurcik, bo ile takie coś można jeść.

miss.

- I jesteś nadal tak głody jak byłeś... wiec może ja zamówię pizze, co? albo chińszczyznę? Albo zrobię kanapki? albo mam jedzenie dla dzieci... te takie śmieszne deserki XD

candace

Na słowa o tych deserkach to mu sie oczy zaświeciły. xd To raczej nie jest dobre, ale chłopak nawet nie wiedział zbytnio. A jak dla dzieci to może słodkie, a on lubi słodkości, oj tak. - Nie, nie chciałbym Ci robić kłopotu i w ogóle. - zaczął się znowu bawić tymi rzemykami. - Ale... te deserki dla dzieci... Dobre to? - uśmiechnął sie tak delikatnie.

miss.

Zaśmiała się.
- Ivy się nimi zajada... Ja nigdy nie próbowałam - uśmiechneła się.
- chcesz?

candace

- Emm... tak. - trzeba próbować nowych rzeczy. Podkulił pod siebie nogi i tak usiadł sobie na piętach. - Cały czas się zastanawiam, gdzie mógłbym pracować. I czy w ogóle miałoby to jakiś sens. Rozumiesz, ja i praca. - tak sobie prychnął pod nosem i nadal bawił sie rzemykami.

miss.

Poszął i przyniosłą mu ten deserek xD
- Spróbuj. Sprobować zawsze można.

candace

- Taa. - odpowiedział i wziął od niej ten deserek xd I tak podniósł w jej stronę. - Dzięki. Fajnie jest byc pasożytem. - uśmiechnął się i sobie jadł to. A musze dodać, że mu nawet smakowało. xd

miss.

A ona sobie paliła. I siedziała gdzieś tam.
- Nie jesteś pasożytem. - milusia.

candace

A tam, on swoje wie. xd No nie wiem, pogadali sobie czy coś i Dan poszedł bo i tak przesiedział u niej pół dnia. Ogólnie sympatycznie.

[wcyhodzi; Danny]

miss.

Wypaliła papierosa i spojrzała na zegarek.
Poszła na górę, założyła żakiet pomalowała usta czerwoną szminką. i ogólnie rzecz biorąc wyglądała dobrze. Wzięła torbę i pojechała na zakupy.

[wychodzi ania]

miss. · Wysłany: Pią 20:30, 13 Mar 2009 Temat postu:

Matko... ja nie chce, żeby ten bachor tutaj był jak jest ta epidemia XD więc powiedzmy że ona Ivy wysłała do Oslo zanim fairview zostało odizolowane XD

A teraz Ania siedziała w domu. I ćpała. Znaczy już się naćpała i siedziała na podłodze w kuchni xD

miss. · Wysłany: Czw 18:55, 26 Mar 2009 Temat postu:

A ona nie miała dzieciaka już... i w ogóle jakoś jej tak smutno było z tego powodu xD Więc postanowiła te smutki zaćpać. i jeszcze na dodatek zapić. Świat jej wirował ale było tak niesamowicie... było fantastycznie. Śmiejąc się wyszła z domu XD

miss. · Wysłany: Nie 21:08, 29 Mar 2009 Temat postu:

Wróciła i szybciutko upiekła ciasto na wspomagaczach. Takie jakim mamuśka naćpała lynette XD
A później siedziała sobie i robiła nic.

candace

Szedł sobie po drodze i zerwał kwiatka u kogoś w ogrodzie xd A, że był blisko domu Ani, to zapukał.

miss.

Taka uhahahana otworzyła drzwi i na widok Dana uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- cześć.

candace

- Hej.- akurat bawił się tym kwiatkiem, a potem go wręczył Ani. Tylko, że on taki biedny już był xd - Ja na ciasto. - oczy mu sie zaświeciły i uśmiechnął się jednokącikowo

miss.

Podziękowała ładnie i zaprowadziła go tam do salonu.
- Kawy?

candace

- Wody poproszę. - bo on za kawą nie przepadał, a alkoholu jakoś mu sie nie chciało. I usiadł sobie w salonie.

miss.

Więc poszła po wodę i po ciasto. Wróciła.
- Chyba coś tam u was ciasno ostatnio...

candace

- Ostatnio coraz częściej. - dokończył i podziękował za jedzenie, kulturka. - Siostry znowu się kłócą, Andrea jest w ciąży. - tak, bo jego te kłótnie irytowały już. Wziął spory kawałek ciasta. - ale niezłe... - i powiedział to właśnie w trakcie napychania się ciastem, więc darował sobie szeroki uśmiech . xd

miss.

- To jest duży dom, więc jakbyś miał kiedyś ich dosyć to możesz zajac pokój gościnny. xD

candace

- Dzięki, ale bym Ci przeszkadzał raczej. Bo ja rzadko śpie w nocy. Prawie w ogóle. - tak, bo on sie szlaja po nocach. A to ciasto dobre było, strasznie mu smakowało, bo jakby inaczej. xd

miss.

- Ja albo nie śpię w ogóle albo śpię jak trup. Więc raczej nie dałabym się obudzić. Ale jak chcesz... zastanów się. - no Ania równa się ciągły dostęp do prochów XD