Kościółek z cmentarzem

Viktor

Bree poczuła że jej serce zaczęło mocniej bić, wzięła głęboki oddech i wolnym krokiem z uśmiechem na ustach pomaszerowała w kierunku ołtarza przy którym stał już Orson.

Sahem

Stał pod ołtarzem, a gdy usłyszał dźwięk organów odwrócił się. Bree wyglądała tak pięknie...
Uśmiechnął się lekko.

Viktor

- Ładnie wygląda w tej sukni ślubnej. -stwierdziła Karen siedząc w jednej z pierwszych ławek
- Czy ja wiem... jakoś tak... kiepsko na niej leży. -odpowiedziała Ida
- Myślisz że Ruth przyjdzie?
- Nie wiem. -powiedziała rozglądając się - Puki co nie ma jej.

Doszła do ołtarza i uśmiechnęła się ciepło do Orsona, niby wszystko było dobrze ale te słowa Susan trochę ją zaniepokoiły. Ceremonia się rozpoczęła, stała przed ołtarzem i miała coraz więcej wątpliwości, w końcu obruciła się do Orsona
- Przepraszam na chwilkę. -zwróciła się do pastora
- Musimy porozmawiać. -powiedziała do "prawie męża"

Granmor

A Patrick zaczął wyc na caly kościół.
No to go Julie uderzyla.-Hadley! Debilu, co Ty robisz?! - spytała "glośnym szpetem" czyli takim że okoliczne osoby słyszały.
-Zawsze się wzruszam na ślubach,o.

Sahem

Pastor zaczął już mówić, gdy nagle Bree mu przerwała, co oczywiście zaskoczyło Orsona.
Odeszli na bok.
- O co chodzi? - musiała mieć ważny powód, skoro przerwała ich ślub.

Naomi/Missy

Z rozbawieniem oglądała scenę przy ślubie i zerkała do tyłu. Wodziła wzrokiem po całym kościele, lecz nigdzie nie widziała siostry. Za to uśmiechnęła się do Julie i Patricka. Również rozbawiła ją ta para, więc chciała już wybuchnąć śmiechem. Czekała więc na dalszy rozwój akcji.

James/Johnny

[wchodzą Hold'owie]
Weszli do środka i usiedli koło Shannon i Grace. Spóźnili się, ale i tak nie działo się nic ważnego, bo panna młoda stoi z panem młodym na boku.

Viktor

Spojrzała mu w oczy i po chwili powiedziała
- Susan widziała się z tą całą Carolyn, ona powiedziała jej że to ty zabiłeś Almę, proszę powiedz mi czy to prawda? -musiała mieć pewność, w końcu brali ślub

Sahem

No i go zatkało. Sądził, że Bree powinna wyczuć, że Carolyn po prostu kłamie.
Nie zdążył nic powiedzieć, bo Bree znów zaczęła mówić.

[przeprowadzimy to jak w serialu?]

Viktor

[no mniej więcej xD]

- Orson proszę odpowiedz mi, zabiłeś ją? -znów zapytała niezwracając uwagi na szepty gości które było słychać w całym kościele

Sahem

- Na miłość Boską, Bree... - widział, że ona naprawdę myśli, że on zabił Almę - Przyrzekam ci, że nie zabiłem swojej żony - popatrzył na nią błagającym wzrokiem.

Coś się działo, a Shannon lubiła kiedy tak było. Przysłuchiwała się dokładnie.

Viktor

- A dlaczego policja nie znalazła żadnych śladów w twoim domu tak jakby Alma nie istniała? Dlaczego wszystko tak dokładnie posprzątałeś?

Dean

Nora siedziała na początku, ale nie mogła, kurde blaszka, usłyszeć ani słowa z tej niespodziewanej, wywracającej ślubne schematy, pogawędki przedmałżeńskiej... Skręcało ją aż, taka była ciekawa o co chodzi...

Nina

Susan spojrzała na dziewczyny, nieco zaniepokojona.
A Lynette uśmiechnęła się głupio do gości, usmiechem mówiącym tyle, że ta cała rozmowa na boku to część planu. Bo u Bree nigdy nie działo się nic niezaplanowanego.
- What is going' on? - zmarszczyła brwi, patrząc to na Sawyera, to na parę młodą.

Sahem

Skąd ona to wszystko wie?
- Kiedy jestem w dołku to sprzątam - odpowiedział spoglądając na nią - Bree, ja naprawdę nie zabiłem Almy - objął ją w pasie rękami.

- Może się rozmyśliła? - spojrzał na żonę, a następnie znów na młodą parę.

Seniorita-Qabi

Patrzyła na Bree i Orson, z lekko otwartą buzią.

Granmor

-Patrz Hadley kretynie co narobiles, szepczą cos zamiast brac slub.. - i uderzyła go.
Patrick pokornie przyjal cios.

Naomi/Missy

Nie słyszała nic z rozmowy, więc zwróciła się do męża : - Chyba mają jakiś problem... Tak po za tym suknia jej się trochę pofałdowała. Może ty słyszysz, o czym mówią ?

Amanda też nie słyszała nic z rozmowy, więc wierciła się w ławce i zachwycała się suknią ślubną Bree.

Granmor

Patrick rozejrzał się po sali. Wszyscy patrzeli na ołtarz zaciekawieni.
-Jeszcze nam morderstwa brakuje, ot taka tutejsza tradycja.
Julie tylko parsknęła śmiechem, znowu jakaś babcia się odwróciła i Julie syknęła.-Gdzie się patrzysz?

Kamila

A Allison już dawno była w środku i siedziała w jednej z pierwszych ławek. Dokładnie przysłuchiwała się rozmowie, choć wiedziała, że nie powinna tego robić. Ale to była taka intrygująca rozmowa...

[wchodzi Adam]
Usiadł koło Hold'ów i Shannon z Grace. Nie obchodziło go nawet, czy się spóźni, czy nie, on tu szedł ze względu na jedną kobietę... której zresztą jeszcze nie było.

[wchodzą Mason, Kamila, Dominika, Ewa i Paulina]
Wchodzą i Dominika zajmuje jakąś piątą ławkę, Kamila zaś ciągnie Masona do przodu i siadają w pierwszej ławce, a z nimi siada Ewa. Paula zatem zauważyła Adama i usiadła koło niego.

Viktor

- No dobrze. -odetchnęła z ulgą i spojrzała na gości
- Możemy wrócić do ceremonii. -powiedziała do pastora wracając przed ołtarz

Sahem

Pastor przytaknął i mając nadzieję, że to ostatnie odstępstwo od zwykłej ceremonii kontynuował. No i tak doszli do samego końca.

[mozna chyba juz puscic ich na wesele xD ale gdzie sie ono odbedzie? xP]

Granmor

[jeszcze nie mozna XDDDDD]

[wchodzą : Jamie i Ruda]

[narracja]Siadaja gdzieś i udaja ze ciągle tam byli.[/naracja]

Viktor

[wesele jest u Gaby, ale ciągle się zastanawiam jak oni w serialu sobie to wymyślili że taki wielki "namiot" postawili w ogrodzie Solisów xDD]

Sahem

Przyglądała się ceremonii. Ślub może i byłby normalny, gdyby nie ta krótka rozmowa w jej trakcie...