Kościółek z cmentarzem

Granmor

Rzuciła mu się w ramiona, ale tak by nie uszkodzić uga czaki.

Future Lover

-Tajm for sex sex sex! xDDD

Granmor

-Noł łej, pełno tu paparazzich. - szybbko wróciła do ludzi by jej nie namawiał xD.

Future Lover

Biedny Matt. Zaczął z kimś rozmawiać xD

candace

[przychodzi Ania i Dan]

Tak elegancko.

/kminiłam czy to tu. jak coś to się usunie posta xd

miss.

I stanęli/usiedli gdzieś na tyłach xD
- Nie lubię kościołów... - szepnęła do niego.

Kamila

[przychodzą Amanda i Alli]
Siostry usiadły gdzieś po prawej, tak po środku bardziej, by wszystko dobrze widzieć.
[wchodzą Peter i jego żona Liz]
A oni siedli na samym przodzie. Projektanci mody muszą się przecież reklamować.

candace

- Ja też za nimi nie przepadam. Ale jakoś przeżyjemy. Oby nie trwało to zbyt długo. -miał na myśli mszę. A w ogóle to mrugnął do niej. No i mówił półszeptem rzecz jasna.

miss.

- Jakby co będe udawała że mdleję, a ty mnie musisz wyprowadzić na świeże powietrze. 0 wyszczerzyła się

Brooke Davis w ogóle sobie przyszła. I na dzień dobry dostała fleszami po ślipiach, bo przecież ona też jest popularna i znana i taka oh ah xD taki John galliano wisteria lane XD
I jak weszła do kościoła to sobie gdzieś tam usiadła.

candace

- o, dobry pomysł. - tez się wyszczerzył, bo mu się to spodobało. xd

Sahem

Zajechała pod kościół.
Wysiadła z niej płacąc kierowcy. Miała nadzieję, że przyciągnie wzrok przybyłych mężczyzn... Przynajmniej tych niektórych. To znacznie polepszyłoby jej humor... Tak. Dawna Shannon wracała.

Naomi/Missy

/carota, wprowadzisz Jenny i Jacka ?
Am zaczęła rozglądać się po kościele. Zobaczyła Anię i Dannyego i widać było po niej, że jest zła. - Widzisz tą kobietę ? To zwykła szmata i próbuje przy okazji podrywać mojego przyjaciela. - powiedziała szeptem ze złością w głosie do siostry.
Elizabeth również rozejrzała się po kościele. - O, widzę mojego projektnackiego wroga, Brooke Davis. - wyszeptała do męża i odwróciła się w stronę ołtarza.

Future Lover

[Wchodzą:Elle oraz Veronica]
Elle oczywiście w peruce. Rudej. No i weszły szybko do środka żeby je fotoreporterzy nie meczyli.

Sahem

[wchodzą Solisowie]

Zajechali pod kościół jeszcze astonem martinem. Jeszcze.

Shannon weszła do kościoła, wybrała jakieś miejsce bliżej przodu i usiadła sobie na nim.

candace

[przychodzi: Jack i Jenny]

Usiedli pewnie gdzieś bardziej z brzegu i z tyłu. No bo jak ma sie zły humor itd, to sie nie siada w pierwszych ławkach xd

miss.

A ona ścisnęła jakoś tak jego łapkę. ale tak krótko. i uśmiechnęła się ładnie.

Brooke sobie siedziała XD i jeśli była tu Peyton to ewentualnie z nią szeptem rozmawiała XD

Państwo Solis przyjechali i weszli do kościoła. Gabby zaprowadziła Carlosa do ławki i usiedli.

Granmor

Lena i Patrick przybili do kościoła od tyłu, weszli przez te takie przejście dla księży etc.

Jazine

Państwo Hodge, jako bardzo pobożne małżeństwo, zajęli miejsca blisko ołtarza tuż obok Solisów. - Gaby, Carlos, jak miło was widzieć.

Sahem

Orsonowi prawie się łezka w oku zakręciła. Dwa lata temu sami brali tu ślub...
Przywitał się z Gabrielle i Carlosem.

Jazine

[Wchodzą Steven, Emily]
- Idź do Rachel, a ja usiądę gdzieś z tyłu. Szepnęła i jak powiedziała tak zrobiła, wybrała jedną z końcowych ławek i usiadła.

miss.

Gabby się z nimi przywitała i ścisnęła rękę Carlosa.
Uśmiechała się i patrzyła na ołtarz i w ogóle i w ogóle.

Sahem

[wchodzą: Fordowie]

Oni też tu byli. A co! Też mają prawo się rozerwać w cywilizowany sposób, a nie tylko za mordercami się uganiać i gasić pożary!

Arno

Lynette wręcz wbiegła do kościoła razem z Tomem, który trzymał ją za rękę...bali się, że nie zdążą. Usiedli obok państwa Hodge.
- Hey Bree. - uśmiechnęła się promiennie, na głowie miała perukę...jeszcze.

Jazine

- Witajcie. Uśmiechnęła się i oparła głowę o ramię Orsona.

Sahem

Orson objął dłoń Bree swoją dłonią.
Uśmiechnął się do niej, po czym znów spojrzał w stronę ołtarza.

Carlos po prostu siedział. Poza domem czuł się jeszcze nieswojo.

A Shannon założyła nogę na nogę i się patrzyła na ołtarz.