Sala chorych 1

Granmor

Julie odłożyła telefon.-No. To chyba jednak się przepracowałam. Busted. - wzruszyła ramionami z uśmiechem.

Future Lover

-Juliee eeee.-Usiadł sobie pewnie.
-Jak to się stało?-Zapytał z takim przejęciem w głosie. No bo martwił się o nią.

Granmor

-Kłóciłam się z tą seksowną małpą i potem on poszedł do kuchni, a ja czytałam i poczułam znów te mdłości. Nie wiem dlaczego. - powiedziała tym szeptem. Czuła się okropnie. -Byłeś już w piżamce? - pamięta jak raz go złapała w piżamce w miśki. -Tę żywcem z reklamy Haribo?

Future Lover

Roześmiał się serdecznie i mu się przypomniała ta piżamka xD
-Misie są... Słodkie. To znaczy, całkiem urocze.. No i dobrze w sumie się stało, jesteś w szpitalu i odpoczniesz.

Granmor

-No tak. - powiedziała z uśmiechem. Wtedy zauważyła kogoś w progu.
To był lekarz. Spojrzał na Julie i Jamesa.-Można?

Future Lover

Odwrócił się do lekarza i nawet się do niego uśmiechnął. Miał dobry humor i w ogóle.

Granmor

-No, Panie Doktorku. Co słychać? - zapytała radośnie.
Doktor wszedł do sali. -Cóż, nie ma pani anemii. To jest pewne. - oznajmił ciągle spoglądając na wyniki.

Future Lover

-Hura.-Przytulił się tak śmiesznie do Julie. xD

Granmor

-Ale w badaniach wyszło coś...dziwnego. Musimy Pani zrobić z rana biopsję. - powiedział mężczyzna i spojrzał na nich. Musiał mieć pewność że wiedzą o czym rozmawiają.

Future Lover

-Biopsje?-Troche go to zaniepokoiło.
-Co to znaczy?-Ogólnie co dziwnego wykryli i dlaczego to wszystko.

Granmor

-Może o tym porozmawiamy o biopsji. Pan jest mężem Pani Walker? - zapytał spoglądając na Jamesa. Powiedzmy że nie było go akurat jak Matt się wstawiał i nie wie jak wygląda.
Julie była przestraszona, ale udawała że to o biopsji to nie do niej.

Future Lover

Jamesa! xD
-Taaak.-Posłał Julie jakiś taki głupi uśmiech. A co tam, zaszaleje sobie.

Granmor

-To proszę Pana na korytarz. - powiedział z uśmiechem. James był jakiś taki fajny, to dziwne że pielęgniarki nazwały go snobem.

Future Lover

Wstał i chyba wyszli na korytarz. Milczał, bo chciał żeby doktor zaczął.

Granmor

-Bardzo możliwe że znajdziejmy jakieś komórki nowotworowe w Pańskiej żonie. Proszę ją na to przygotować. Nie wiemy wszystkiego, ani z czym mamy do czynienia więc za wcześnie na wymienienie metod leczenia ale... lepiej się przygotować. - i sobie poszedl.

Future Lover

A on tak stał taki zdębiały. Komórki nowotworowe .. Rak. To straszne. Wrócił do Julie i uśmiechnął się jakoś tak smutno. Smutnie.

Granmor

-No dobra, miśku. Kup mi jakiś swoich braci. - miała na myśli Haribo. Rzuciła mu jakąś tam kasą. xD

Future Lover

-Zapłace ze swoich przecież.-Mruknął i poszedł gdzieś na korytarz do jakiegoś automatu. Kupił pewnie jakieś miśki. xD

Granmor

A ona sobie grzebała w komórce Matta.

Future Lover

Przyniósł jej miśki i jakoś tak westchnął żałośnie. Jak tu jej powiedziec, że może mieć raka?

Granmor

Zjadła kilka naraz i tak zabawnie mlaska. -Ty, J, jesteś pewien że jesteśmy tu bez jakiś paparazzi? - nie chciała by jej foteczki z miśkami były na okładce.

Future Lover

-Jestem pewny i...-Usiadł tak przy niej, wręcz opadł tak.
-Powinienem ci coś powiedzieć ale nie wiem jak. Nie potrafie znaleźć słów.-Jak to brzmi. xD

Granmor

-Miśki nie pomagają w produkcji żelaza? Wiem przecież. - fuknęła. xD

Future Lover

-Ale tu nie chodzi o miśkiii.-Przeciągnął tak i uśmiechnął się delikatnie. Bo bawiła go z tymi miśkami i była słit xD

Granmor

-Pogadam z Mattem, nie martw się. - obydwoje wiedzieli jak jest uparta. xD