Sala chorych 2

Granmor

<sex>

Sahem

[wchodzi: House]

To tu leżał Jim. Siedemdziesięcioletni mężczyzna w śpiączce.
Doskonały pokój dla House'a.
- I jak tam Jim? Gotowy na kolejny odcinek? - zapytał sięgając po krzesło stojące przy łóżku. Otworzył paczkę trzymanych pod ręką chipsów i położył ją na pacjencie.
- Chcesz jednego? Nie? Nie wiesz co tracisz - odparł zakładając nogi na brzeg łóżka. Chwilę później włączył telewizor wiszący przy suficie. Właśnie zaczynał się odcinek "jego" serialu.

candace

Opatrzyli jej to ramie czy coś. Wyciągnęli kulkę, no nie wiem, pytajcie sie lekarzy.
Teraz sobie leży i jest przytomna. i ma telewizor w pokoju hihi *.*

Naomi/Missy

[wchodzi Jack]
Nie wiem, czy jego żona już tu czasem nie była, ale przyjechał tu z jakimiś kanapkami i pomarańczami. - Cześć, jak się czujesz ? - spytał zajmując stołek koło łóżka szpitalnego.

candace

Uśmiechnęła się na jego widok. - Hej Jack. Trochę boli mnie ramię, ale cały czas dostaję jakieś leki przecibólowe, więc da się przeżyć. - chyba troche się podniosła i tak usiadła na łóżku. - A co u Ciebie? Wszystko okej?

Naomi/Missy

- Tak, jeżeli można nazwać to wyrzutami, jakie mi wczoraj zrobiła Bella. Wiesz, ona ma mi za złe, że zamiast pomóc stałem, jak sparaliżowany. - powiedział z miną zbitego psa. Powiem tyle, że jak on strzela jakieś miny, nie ważne, czy smutne, czy wesołe to i tak wygląda dosyć zabawnie.

miss.

Brooke Davis wpadła do szpitala. Dowiedziała się gdzie leży Jenn i wpadła tez tutaj. Sorry ale na Jacka nawet nie spojrzała.
- Jennifer Finnigan. Za kogo Ty mnie masz? Nie jestem aż taką suką, żeby kazać ci coś robić w szpitalu. - przywitała się z nią jakoś.
- co się stało?

Naomi/Missy

Spojrzał tylko na Brooke i nie odzywał się.

candace

- Hej Broo. - no jakoś sie przywitały i w ogóle Jennifer przedstawiła sobie Jacka i Brooke, żeby nie było. - Wiesz, zostałam postrzelona przez jakiegoś wariata, ale w sumie to moja wina, nieważne. Jak narazie żyję i wszystko jest w miarę okej.- uśmiechnęła się nawet. I złapała Jacka za ręke, tak po przyjacielsku, żeby sie nie martwił. - Jaaack, przestań. To miło, że Bella sie o mnie martwi. - mrugnęła do niego.

Naomi/Missy

A on uśmiechnął się do Jennifer, ale coś go tchnęło, by odezwać się do Brooke. - To ja powinienem być w tym szpitalnym łóżku, nie ona. - po czym spuścił wzrok na podłogę.

miss.

Na wspomnienie strzelaniny przeszył ją dreszcz.- Tutaj zdecydowanie za często strzelają do ludzi na ulicach.

candace

- tak. i w domach też. - dodała swoje i spojrzała na Jacka. - I przepraszam, za Jacka, chyba zwariował. - zaśmiała się. No bo jak on tak no, mnie to rozśmieszyło xd

miss.

Przeniosła wzrok na Jacka. A trzbea było dodać, że ten wzrok przyjemny wcale nie był. Bo kto sie teraz będzie zajmował wszystkimi sprawami brooke?

Naomi/Missy

Wzruszył tylko ramionami i powiedział do Jennifer - Nie musiałyście się w to z Bellą pakować. Mówiłem, że tak będzie, ale żadna z was mnie nie posłuchała oczywiście.

miss.

Zmarszczyła brwi.
- Czy może mi ktoś powiedzieć o co do cholery chodzi? - uniosła brwi. i czekała.

candace

- Praktycznie to Jack wyolbrzmia, bo ja przecież mam prawą ręke zdrową, więc wszystko będzie okej. Brooke nie martw sięęę. - no bo ona nie zamierzała długo być na tym urlopie.

miss.

Spojrzała na Jenny tak, że ja bym się przestraszyła. Bo Brooke nie lubi sprzeciwu.
- Powiesz?

candace

Powiedziała jej tak z grubsza, że Lisa Kane itd. Wiesz o co chodzi, cnie? ;)

miss.

Nie. Ale mniejsza.
Siedziała bez słowa. I aż jej szczęka opadła.

candace

a to tam, w sumie.
- No. Mówiłam Ci, że nic mi nie będzie. - dodała jeszcze i zabolało ją ramię, więc syknęła.

miss.

- Yhy. Ale nie rozumiem po co wplątywać się w takie jakieś dziwne sprawy. Głupota.

candace

Machnęła ręką, tą zdrową i nic nie powiedziała.

Naomi/Missy

- Ja jestem podobnego zdania. Ale one mnie nie słuchały, bo Jack głupi i się niepotrzebnie martwi. - zaczął zrzędzić.

miss.

Ręka ją bolała jak diabli. i miałą problemy z poruszaniem nią. Dobrze że było to lewe ramię bo inaczej byłoby z nią źle...
Teraz właśnie siedziała i krzyczała na kogoś przez telefon.

miss. · Wysłany: Sob 14:30, 20 Mar 2010 Temat postu:

Ej właśnie mi sie przypomniało, że ona tu była!
ale pewnie już wyszła, ale ma łapę w gipsie XD