Wewnątrz cafe....

Granmor

Przez chwilę, Lisa miała wzrok taki- że Tom mógł wpaść ze strachu pod stół. Po chwili wyjrzała przez okno.-Mhm, rozumiem już dlaczego nie znalazłam portfelu ojca. Ale dobra, to nie jest teraz ważne. Znalazły może jego testament? Myślę, że on może nam sporo powiedzieć. - stwierdziła.

Tom S.

Nie, ale znalazły list z pogróżkami... Chyba twój ojciec wiedział że będzie miał kłopoty.

Granmor

-Testament jest ważny. Mój ojciec, kochał kryminały i zagadki. Jestem pewna, że, gdzies, w domu znajduje się testament a z nim coś - co może rzucić nieco światła na tę sprawę. - w tym momencie zadzwonił telefon Lisy-Sorry, zaczekasz chwilkę?

[Jako że Tom jest tuż obok, słyszy to o czym jest gadka]

Tom S.

Przepraszam, nie powinienem podsłuchiwać ale słyszałem o czym rozmawiałaś... Ciekawe o co w tym moze chodzić?

A ty nie znalazłaś testamentu ojca jak byłaś w jego mieszkaniu?

Granmor

-To zapewne część jego gierek, albo wskazówka dla nas. Jutro, z samego rana tam pójdę. Jeżeli coś znajdę, to Ci powiem. - powiedziała, ciągle patrząc na wyświetlacz.-Spodziewał się Jacka. Był pewien ze przyjdzie, a jeżeli on wiedział że to nie jest mój brat? Jack uważał że tylko matka nas łączy, sprytnie wywinął się spod opieki Reissa. - powiedziała cicho.

Tom S.

Tom w milczeniu zastanawiał się nad całą sprawą... Wiedzieli za mało żeby to jakoś wszystko logicznie połączyć. Po chwili powiedział: Lisa, ja musze jechać.... Nie mogę tutaj siedzieć myśląć że Jack może teraz przechodzić sobie obok mojego domu....

Granmor

-Oczywiście. - stwierdziła, wstając. -[]Miło było Cię znów spotkać.[/i] - stwierdziła, po czym wyszła.

[wychodzi Lisa]

Tom S.

Tom wyszedł zaraz za nią.. Wsiadł do samochodu i szybko odjechał...

[Wychodzi: Tom]

Nina

[przychodzi: Sara]
Kupiła kawę dla szefa i po namyśle jedną także dla siebie, powstrzymała w sobie chęć naplucia do cappuccino redaktora, szanownego, naczelnego i pojechała do redakcji.
[wychodzi: Sara]

xamilowicz

[Wchodzi Esperansa] [Dzień Dobry . Podobno Jest tu taj praca?????? ]

xamilowicz

[Wchodzi Cate] [Dzień Dobry. Poproszę Kawę z mlekiem ]

Granmor

Kelner szybko podaje kawę klientce, przy okazji uśmiechając się uprzejmie. -Proszę.

xamilowicz

[Dziękuję . Podobno tu pracuję Esperansa Monios ? ] Zapytała Cate

Granmor

Kelner pokiwał głową twierdząco [ok, przyśpieszymy nieco Wink

].

xamilowicz

[Poproszę rachunek ] powiedziała Cate . Cate płaci [Wychodzi Cate]

Masełko

Przechodziły obok Cafe Storm-Stop-powiedziała Julie-To jest nasz cel, napić się kawy-usmiechnęła się i weszły do środka

/One już chyba pijają kawe.

candace

[ Jasne, że piją. Ja juz piję mimo, że mam 13 lat

]

W środku było cudownie. Taka wspaniała kolorowa atmosfera. Dziewczyny zajęły miejsce i Dan zamówiła dla siebie Capuccino.

Granmor

[ja piłem od 9, seriously]

candace

[nom ja juz z rok, ale nie lubie "fusiastej"

]

Masełko

/Ja też piję ale bardziej sporadycznie xD

A Julie zamówiła kawę-Nie ma to jak relaks po szkole

candace

[Ja pije co wieczor Wink

]

- Właśnie... Tak powinnyśmy robic codziennie - Dan mrugnęła do Julie.

Masełko

-Myślę że powinnyśmy pić przed szkołą, by nie zasnąć na lekcji biologi-zaśmiała się i napiła kawy.

candace

- Noo - przytaknęła Julie - Na Bioli baba strasznie przynudza - skrzywila się.

Masełko

-Taka nauka-westchnęła-Dalej się przyda, nic na to nie poradzimy, chociaż na w-fie był niezły wycisk

candace

- Ehh, przyda... - miała inne zdanie, ale dzisiaj ja głowa bolala i nie miała ochoty na szybkie wymiany słów. Kelner podał kawę. Upiła trochę.