Wewnątrz cafe....

Masełko

[Gramnor trzeba zrobić CH xD]
-A co u Andrew?

candace

- Chyba zyje, nie wiem

[Jaka mądra odpowiedź XDDD]

Masełko

-Myślę ze gdyby nie żył wiedziałabyś o tym-zaśmiała się

candace

- Czy ja wiem - zrobiła zadziwiona minę

[XDDD]

Masełko

Zaśmiała się głupio-Co do tych wakacjii to by się przydało, kilkudniowy wypoczynek

candace

- No... I to z jakims przystojniakiem u boku - zasmiala sie jak słodka idiotka. Bo chyba Danielle nia była...

Masełko

-Niestety pora wracać na ziemię. Wątpie żeby coś takiego się stało

candace

- No dzieki za pociesznie - zasmiała się

Masełko

-Twoja mama ma wysokie wymagania-powiedziała szybko i potem spaliła burka.a

candace

- A co moja mama ma do tego, ja ją olewam - zachichotała

Masełko

-Możesz mieć kłopoty, uziemienie na tydzień masakra

candace

- Uziemienie? Łe tam, pryszcz.

Masełko

-W przypadku twojej mamy jest to możliwe

candace

- A od czego jest okno - podniosla brew

Masełko

-Okno?-spytała-Może od tego żeby przewietrzyć pokój?

candace

- Do tego, żeby przez nie uciec - przewróciła oczami

Masełko

-Wiem nabijam się-roześmiała się-To co z tymi zakupami? bo ja już nic nie mam w filiżance

candace

- Domyslam sie - zasmiała sie. - U mnie także pusto w filiżance, chodzmy do jakiegos butiku.

[zacznij XD]

Kamila

[wchodzą Paulina i Dominika]
Dziewczyny weszły i zajęły pierwszy lepszy stolik. Obie zamówiły kawę.
- Paula, co ty właściwie myślisz o Adamie i Kamili ? - spytała Dominika.
- Nie wiem dokładnie o ich stosunkach między sobą, więc nie mogę ocenić ich powrotu do siebie. - odpowiedziała koleżanka.
- Ale jak tak na nich patrzysz... jakie uczucia widzisz na ich twarzach ? - padło drugie pytanie ze strony Dominiki.
- Ona nie czuje do niego już nic, a on ją lubi... ona zgodziła się, by on mieszkał z nami, bo ją o to poprosił... to widzę na ich twarzach. A co, podoba ci się on ? - Paula była pewna, że Domcia nie zadaje tylu pytań bez powodu.
- Tak, on jest boski ! Przystojny, uroczy... jak takiego nie kochać ? Kamila musi być jednak bez serca... - mówiła Dominika.
- Tak prawda, Adam jest przystojny i szczerze mówiąc też mi się podoba, ale zrozum, on do ciebie w ogóle nic... nie zna cię i nawet cię nie lubi...
- Tak ? A ciebie to co ? lubi czy może wręcz kocha ? - te pytania były mówione z ironią, bo Dominice nie pasowały słowa koleżanki.
- No przestań być taka zazdrosna. Kocha ? Phi, jak może kochać osobę, którą zna tylko kilka miesięcy ? No zastanów się. Tylko, że ja w przeciwieństwie do ciebie się mu podobam, bo zauważ jak on się na mnie patrzy, a jak na ciebie. - skończyła rozmowę o mężczyznach Paula i zaczęły się ploteczki.

Kamila

Powoli robiło się późno.
- Robi się późno... wracajmy do domu. - zaproponowała Dominika.
- Ja tu jeszcze zostanę i dopiję kawę, albo zamówię drugie ciastko... idź sama. - powiedziała przepraszająco Paulina. Chciała zostać sama, a nie z "przyzwoitką", a Dominika szybko dała się namówić na samotny powrót do domu.
[wychodzi Dominika]

Kamila

Paulina wyjrzała przez okno. Dominiki już nie było, więc zapłaciła i wyszła z lokalu.
[wychodzi Paulina]

candace

[wchodzi Christina]

Siada przy pierwszym lepszym stoliku i zamawia kawę.

candace

Chris oparła głowę o stolik i rozmyślała o swoim życiu.

candace

Chris upiła się 2 filiżankami kawy i wróciła do domu.

[wychodzi:Chris]

Arno

Karl i Naomi weszli pewnym krokiem do kawiarni i usiedli przy jakimś stoliku na uboczu dla dwóch osób, gdzie świeciło się światło odcienia pomarańczowego. Wzięli do rąk karty i zaczęli je przeglądać.