Bar

Sahem

Spojrzał na nią nieco podpity.
- Życie... - i przechylił szklaneczkę wypijając jej zawartość.

Viktor

Spojrzała na niego z niesmakiem, takie faceta by nie chciała.
- Żona daje Ci w kość?

Sahem

Znalazła się taka, co to lubi wszystko wiedzieć.
- Nie mam żony - mruknął.

Viktor

- Czyli praca. - zaczęła siorbać wodę

Sahem

Może być praca...
Nie odpowiedział, tylko znów przechylił szklaneczkę.
- A ty? - spojrzał na nią - Lubisz tak wypytywać obcych facetów w barach?

Viktor

- Tak to moje nowe hobby.

Sahem

Pokiwał głową z aprobatą.
- Fajnie...

Viktor

- A ty masz jakieś?

Sahem

- Dręczę ludzi - i się uśmiechnął.
Lubił dręczyć ludzi, więc można to było nazwać hobby.

Viktor

Ona też w pewnym sensie dręczyła ludzi, ale obiecała poprawę
- O to ciekawe, pewnie jesteś krwiopijczym prawnikiem. - gadała jakoś tak jak nie ona xD

Sahem

- Nie... - zamówił następną kolejkę - Lekarzem

Viktor

- To powinieneś pomagać, a nie dręczyć.

Sahem

- Jedno nie wyklucza drugiego - uśmiechnął się chytrze.

Viktor

Roześmiała się, po raz pierwszy od dawna.
- Zaczynasz mnie intrygować.

Sahem

Gdyby nagle dostała drgawek, to go zainteresowałaby ona.
A tak.
- Napijesz się? - uniósł nieco szklankę w górę.

Viktor

- Woda mi wystarczy. - rzuciła alkohol... do czasu xD

Sahem

- Jak chcesz... - dwa razy nie będzie jej proponował. Znów opróżnił swoją szklaneczkę.

Viktor

- Często tu tak siedzisz doktorku?

Sahem

- Gdy nie mam nic innego do roboty - a to bywało w tym miasteczku dość często.

Viktor

- Mawiają, że nuda potrafi zabić człowieka.

Sahem

- Diabli złego nie biorą - uśmiechnął się, a następnie znów przechylił szklaneczkę.

Viktor

- Więc jesteś zły, to nie dobrze zły lekarz... - pokiwała głową

Sahem

- Dla pacjentów z całą pewnością - uśmiechnął się chytrze.

Viktor

- A dla innych?

Sahem

- Różnie z tym bywa