Wnętrze supermarketu...

candace

- Na Wisterii? Tak, to śliczne miejsce. Ciesze się, że wprowadziłam się tu razem z siostrą. - wzięła z półki jakąs perfumę i zaczęła psikać na nadgarstek.

Future Lover

-A więc masz rodzeństwo?-W tej chwili przypomniała mu się siostra. Łza jedna poleciała mu z oka. Miał nadzieje, że Christina tego nie zobaczyła.

candace

Christina może i nie zobaczyła łzy, ale widziała, że Adam posmutniał. Odpowiedziała cicho - Tak, mam jedną.

Future Lover

-Fajnie jest mieć rodzeństwo... prawda?-Zapytał troszke przybity.

candace

- No nie wiem... - teraz to ona posmutniała. - Ostatnio... - przerwała. - Ostatnio moja siostra próbowała popełnic samobójstwo... - dokończyła cicho.

Future Lover

-Mojej siostrze... niestety się to udało..- Powiedział i zapatrzył się gdzieś.

candace

- A więc, nie wracajmy juz do tego dla nas bolesnego tematu. - spuściła oczy. - Dzisiaj jest taki piekny dzień - dodała, tak jakos bez entuzjazmu.

Future Lover

-Tak... piękny..-Po chwili już poprawił mu się nastrój i zapytał:
-A... masz kogoś?

candace

Christina była troche zaskoczona tym pytaniem.
- Nie, nie mam - uśmiechnęła się - ale jeśli taki przystojniak się o to jej pyta, to chyba nie jest jeszcze z nia tak źle Wink

Future Lover

-To tak jak ja. Jeszcze nie znalazłem tej jedynej.-Troszke skłamał ale wymagała tego sytuacja.

candace

- Aha... - zaczęła kręcić kosmyk włosów.

Future Lover

W końcu przełamał strach i zapytał:
-Skoro już się znamy... to może wyszlibyśmy gdzieś razem?

candace

- Dobrze, tylko... - nie była tego pewna. Adam wydawał sie jej troche dziwny, ale był taaki przystojny... - Tylko zapłacę za zakupy. - uśmiechnęła sie słodko i podeszła powoli do kasy.

Future Lover

Zmierzył ją wzrokiem i uśmiechnął się do siebie. Podszedł za nią do kasy.

candace

Christina zapłaciła za zakupy i stanęła przy wyjściu. - A więc chodźmy - zwróciła sie do Adama. - Tylko najpierw, pozwól pójde odnieść te zakupy i sie przebrać. - usmiechnęła się i ruszyła razem z Adamem w kierunku jej domu.

[wychodzą; Adam i Christina]

/zaczniesz?/

Viktor

[wchodzi Ruth]
Ruth szybko weszła do sklepu, wzieła koszyk do którego włożyła środek do czyszczenia toalet, poszła do kasy i zapłaciła.
[Ruth wychodzi]

Ofelia

[wchodzi Chris]

Chris wzięła koszyk i weszła na teren sklepu. Zaczęła "poszukiwania". Po jakiejś godzinie miała już wszystko czego potrzebowała (chleb, płatki i inne artykuły spożywcze). Udała się do kasy. Zapłaciła dość dużo, ale jedzenia wystarczy jej conajmniej na tydzień. No pomijając pieczywo.
Spakowała zakupy i udała się na parking.
Schowała siatki do niewielkiego bagażnika i odjechała.

[Wychodzi Chris]

Haley · Wysłany: Nie 15:59, 09 Mar 2008 Temat postu:

Spacerowała wśród półek z wózkiem i synem. Jej mąż był w pracy a więc to na niej spoczął obowiązek zrobienia zakupów

Nina · Wysłany: Nie 20:56, 09 Mar 2008 Temat postu:

Jake przyszedł z Jenny do supermarketu i zaczęli robić zakupy.

Haley · Wysłany: Nie 21:23, 09 Mar 2008 Temat postu:

Po chwili Jamie podbiegł do jakiegoś faceta z dzieckiem.

- Jamie wracaj tu natychmiast. - powiedziała

Nina · Wysłany: Nie 21:29, 09 Mar 2008 Temat postu:

Jenny natychmiast podłapała kolegę i przedstawiła mu się.
Jake uśmiechnął się i spojrzał na matkę chłopca.
- Eeee. HALEY? - wytrzeszczył oczy. Bo nie był pewien, czy to Haley James, czy może nie...

Haley · Wysłany: Nie 21:30, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Jake ?. Czy moje oczy widzą Jake'a Jagielskiego ?. - powiedział

Nina · Wysłany: Nie 21:32, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Nie wierzę... - powiedział i uśmiechnął sie lekko. Jenny pociągnęła ojca za marynarkę.
- Tatku, kto to? - zapytała.
- Pani Haley James... Scott? Wciąż Scott? - zwrócił się do Hales.

Haley · Wysłany: Nie 21:37, 09 Mar 2008 Temat postu:

- No tak wciąż Scott. No chyba że się rozwiodłam ale o tym to nie wiem. -powiedziała

Nina · Wysłany: Nie 21:40, 09 Mar 2008 Temat postu:

- To chyba raczej niemożliwe - uśmiechnął się.
Jenny zaciągnęła Jamiego do stoiska z cukierkami.
- Co was tu sprowadza? - spytał Haley.