Rezydencja Lustigów. - NA SPRZEDAŻ

Arno

Rezydencja jak to rezydencja...

Gideon wstał i zjadł śniadanie, po czym spakował się do szkoły.

Arno

Po tym gdy Tyler(ojciec Gida) przyszedł do domu z kolejną swoją muzą i zamknął się z nią w pokoju Gideon postanowił, że nie będzie w weekend siedział bezczynnie w domu; jakoś weny nie miał do malowania dziś. Odpicował się i ruszył w stronę klubu; nic nawet ojcu nie powiedział - przecież był zajęty...

[wychodzi Gideon]

Arno

Pod dom podjechała taksówka a z niej po zapłaceniu nie/należnej kwoty wysiadł z niej i chwiejnym krokiem ruszył w stronę drzwi. Włożył rękę do kieszeni i znalazł w niej klucze, które potem upuścił. Pochylił się i po chwili je znalazł, następnie szukał odpowiedniego klucza, gdy go już znalazł wszedł do domu i trzasnął drzwiami.

A jego ojciec zszedł na dół w samych bokserkach i widząc w jakim stanie jest Gid uśmiechnął się szeroko, tak, że skóra na policzkach napięła mu się, tworząc przy tym nienaturalne zmarszczki.
- Widzę synu, że wreszcie wydoroślałeś. - powiedział dość głośno, po czym pomachał mu i wrócił na górę.

A ten nawet nie miał ochoty gadać z ojcem. Powoli poszedł do siebie do pokoju i włączył sobie jakąś muzykę. Chwilę później pędem ruszył do łazienki i zwrócił to co dziś wypił.

Arno

Potem zszedł na dół i zaczął malować jakiś nowy obraz; po godzinie stwierdził, że nie jest w stanie i położył się spać.