Znaleziono 56 wyników

- I co będziesz teraz robił? -zapytała sięgając po butelczynę

- Pierwszy raz spotkałam takiego niemiłego typka jak i wiesz co? -podeszła do niego - Podobasz mi się. -pocałowała go, ale to było chyba konsekwencją wypicia dużej ilości alkoholu

-Czyli nie dosyć, że jesteś bezczelny i niemiły to jeszcze się obijasz w pracy tak?

- Kiedy będziesz w pracy. -powiedziała między jednym a drugim łykiem alkoholu

-No nie wiem... może chociaż coś w stylu "byłaś boska" lub "kiedy to powtórzymy"! -wzięła butelkę i się napiła bo się uniosła

Zaczęła się ubierać po czym spojrzała na niego -I co? Nic nie powiesz?

-Na mnie już chyba pora. -poleżałaby sobie jeszcze ale jakoś tak dziwnie się czuła

- W takim razie mam szczęście. -roześmiała się

Wielkiego hałasu nie było bo ona nie z tych hałasujących, było całkiem przyjemnie bynajmniej ona była zadowolona, po wszystkim leżała obok niego -Nie wierze w to co się stało... to mój pierwszy dzień ...

Nie stawiała oporu, całowała go namiętnie i rozpięła jego koszulę.

- Nie, nie chcę chipsów. -bez odpowiedzi wzięła butelkę i się napiła tak jakby na odwagę i nagle pocałowała go w usta ale tak jakoś ostro co było do niej niepodobne

- A może masz jakieś orzeszki? Dawno ich nie jadłam... -pogłaskała go po głowie

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się delikatnie -O czym myślisz? -głupia nie była ale lubiła te jego odzywki

Roześmiała się - Nie jesteś wylewny, ale to właściwie dobrze, lubię takich facetów.

- No dobra odkryłeś mój słaby punkt, teraz dla wyrównania ty mi coś o sobie powiedz.

-Nie jest ciekawe, jest okrutne... -do oczu napłynęły jej łzy ale szybko się opamiętała i znów zaczęła go masować

- Że co proszę?! -przestała go masować - Co ty powiedziałeś?

- Został zamordowany. -odpowiedziała poważnym tonem

Zaczęła masować jego ramię -Byłam, teraz jestem wdową.

- Mogę Cię pomasować, mój mąż twierdził że jestem w tym dobra.

- Tak zgadza się, ale ja mam już dosyć na dzisiaj jeśli chodzi o picie, jesteś strasznie spięty. -stwierdziła dotykając jego ramion

- No właśnie... po co ty przyszliśmy? Po co mnie tu przyprowadziłeś Greg... -wymruczała

poprawiła bluzkę i po chwili powiedziała - Właściwie to nie lubiłam tej pracy, była męcząca, a ty?- spojrzała na niego -Lubisz swój zawód?

Napiła się
- To bardzo fajny zawód, ja byłam dziennikarką, pracowałam w brukowcu. -powiedziała ze skwaszoną miną

Położyła rękę na jego ramieniu -Więc jesteś lekarzem tak?